Każdy, kto ma psa wie, że obecna wszędzie sierść wystawia cierpliwość miłośników czystości w domu na ciężką próbę. A z każdego spaceru czworonożny przyjaciel przynosi do domu liczne mikroorganizmy. Ich obecność powoduje zmiany mikrobioty obecnej w kurzu naszych domów, co może tłumaczyć, dlaczego pies chroni przed astmą.
Wpływ psa na mikrobiotę kurzu...
Naukowcy przyjrzeli się dokładnie kurzowi ze 182 fińskich domów (w tym 56, w których mieszkał pies) oraz 284 niemieckich gospodarstw domowych (w tym 18 z psem). Wyniki są niepodważalne: obecność psa wiąże się z większą liczebnością niektórych bakterii obecnych w kurzu domowym i ich większym zróżnicowaniem. Siedem rodzajów bakterii częściej występuje w gospodarstwach domowych, w których mieszka pies. Obecność czworonoga ma mniejszy wpływ na obecne w kurzu mikroskopijne grzyby: tylko jeden gatunek drożdży – zazwyczaj obecny w wodzie i glebie – występuje w większej ilości w gospodarstwach, w których mieszka pies.
...i zagrożenie astmą?
I odwrotnie – bakterii zwykle związanych z człowiekiem jest mniej w domach, w których rezyduje pies. I dobrze! Duża liczebność mikroorganizmów związanych z człowiekiem to potencjalnie więcej ludzkich patogenów i większe ryzyko zachorowania na astmę. Zdaniem badaczy, względny spadek liczebności „ludzkich” bakterii i/lub wzrost liczebności bakterii „psich” może tłumaczyć mniejsze zagrożenie infekcją dróg oddechowych i astmą u dzieci wychowujących się w towarzystwie jednego lub kilku zwierząt domowych. Jeszcze jeden argument dla tych, którzy marzą o adopcji czworonożnego przyjaciela... i o tym, żeby mieć mniej sprzątania?