Jakie znaczenie dla zdrowia pochwy kobiet ciężarnych ma L. iners? Przeprowadzone w Chinach 1 badanie rzuca światło na złożoną, ogólnie korzystną rolę tej bakterii w utrzymaniu zdrowej mikrobioty pochwy.
Mikrobiota pochwy – złożony ekosystem bakterii zasiedlających pochwę – ma kluczowe znaczenie dla zdrowia kobiet, również ciężarnych. Na przykład obecność większej ilości rodzaju Lactobacillus zdaje się zmniejszać liczbę poronień.
Wśród różnych zawartych w mikrobiocie pochwy gatunków Lactobacillus najbardziej intrygujący jest Lactobacillus iners obecny w mikrobiocie zarówno zdrowej, jak i patologicznej, co nasuwa pytania o jego rolę. Badanie przeprowadzone z udziałem 91 Chinek będących w trzecim trymestrze ciąży rzuca na to zagadnienie nowe światło.
Badanie to wykazało, że u połowy zdrowych kobiet w pochwie występuje mikrobiota zdominowana przez L. iners, natomiast wśród kobiet chorych (na (sidenote:
Cukrzyca ciążowa
Cukrzyca ciążowa zwana niekiedy cukrzycą ciężarnych: cukrzyca ciążowa może wystąpić podczas ciąży u kobiet, które nie chorują na cukrzycę, zwykle około 24. tygodnia. Diagnostykę przeprowadza się na ogół między 24. a 28. tygodniem. Choroba pojawia się, gdy organizm nie jest w stanie wytwarzać w ciąży dostatecznej ilości insuliny – hormonu umożliwiającemu przenikanie cukru (glukozy) z krwi do komórek, gdzie jest on wykorzystywany jako źródło energii. W rezultacie poziom cukru we krwi jest wyższy od normalnego. W Stanach Zjednoczonych co roku od 5% do 9% ciężarnych zapada na cukrzycę ciążową. Właściwe leczenie cukrzycy ciążowej pozwala zapewnić prawidłowy przebieg ciąży i narodziny zdrowego dziecka.
CDC), powikłania ciąży itp.) taką mikrobiotę ma mniej niż jedna na trzy.
I odwrotnie: mikrobiota zdominowana przez L. crispatus jest częstsza u chorych przyszłych matek – ten typ mikrobioty występuje nawet u 57% kobiet cierpiących na cukrzycę ciążową.
Czy częstsze występowanie, a także większa obfitość L. iners u zdrowych kobiet w ciąży tłumaczy dobry stan ich zdrowia? Tak przypuszczają badacze. Więcej L. iners to bowiem więcej wytwarzanych przez tę bakterię pożytecznych cząsteczek pochodzenia mikroorganicznego. Wspomnijmy choćby bardziej intensywną biosyntezę cząsteczki o nazwie tetrahydrofolian, która pod koniec ciąży pomaga trzymać stan zapalny w ryzach.
Ten typ funkcjonowania ilustruje, w jaki sposób niektóre szczepy rodzaju Lactobacillus – choć nie są tradycyjnie uznawane za działające ochronnie – mogą przyczyniać się do regulacji ekosystemu pochwy w ciąży.
50%
U 50% zdrowych kobiet występowała mikrobiota zdominowana przez L. iners.
Różne szczepy L. iners
Poszczególne szczepy L. iners nie są jednak sobie równe. Wśród siedmiu szczepów wykrytych u kobiet ciężarnych trzy szczepy związane z (sidenote:
Bakteryjne zapalenie pochwy
Bakteryjne zapalenie pochwy (BV) to rodzaj zapalenia pochwy spowodowanego brakiem równowagi wśród gatunków bakterii normalnie bytujących w pochwie.
) okazały się szczególnie skuteczne w tworzeniu budzących lęk biofilmów, w których mnożą się patogeny. Cztery szczepy (jedne są związane z zapaleniem pochwy, inne nie) wykazują zdolność do inhibicyjnego działania na wzrost chorobotwórczej Gardnerella vaginalis. Krótko mówiąc, każdy szczep L. iners ma swoją specyfikę i na pewno jeszcze niejedną niespodziankę przed nami kryje. Niektóre szczepy mogą jednak pomóc w utrzymaniu stabilności ekosystemu pochwy kobiet w ciąży.
A delicate balancing act between the vagina and its bacteria
Pochwa jest naturalnym siedliskiem miliardów bakterii, których rolą jest ochrona równowagi lokalnej mikrobioty. Gdy dochodzi do dysbiozy, równowaga ta może ulec zachwianiu, co sprzyja występowaniu infekcji, takich jak bakteryjne zapalenie pochwy. Obecnie jako obiecującą ścieżkę przywrócenia tej równowagi – zwłaszcza u kobiet ciężarnych, u których mikrobiota pochwy może być bardziej niestabilna – bierze się pod uwagę probiotyki.
Bakteria L. iners, która nie odgrywa bynajmniej jednoznacznie dobroczynnej lub szkodliwej roli, działa jak najprawdziwszy podwójny agent, którego wpływ na mikrobiotę pochwy zależy jednocześnie od sytuacji, szczepu, z którym mamy do czynienia, i od otaczającego ekosystemu. Wszystko to składa się na delikatną równowagę, którą podczas ciąży należy starannie obserwować.
Lactobacillus iners – bakteria występująca zarówno w mikrobiocie zdrowej, jak i patologicznej – gra niejednoznaczną rolę, na którą badanie przeprowadzone wśród kobiet ciężarnych rzuca nowe światło.
Mikrobiotę pochwy podzielono na 5 typów zwanych CST (community state types): trzy korzystne (w których dominują odpowiednio Lactobacillus crispatus, Lactobacillus gasseri lub Lactobacillus jensenii), jeden niekorzystny i jeden (CSTIII) zdominowany przez L. iners, której znaczenie dla zdrowia pochwy jest jeszcze przedmiotem dyskusji. Charakter tej bakterii jest bowiem niejednoznaczny: o ile, jak się wydaje, jest integralną częścią zdrowej mikrobioty pochwy, to – paradoksalnie – obficie występuje również w stanach chorobowych i dysbiotycznych. Bierze nawet udział w kolonizacji przez streptokoka z grupy B podczas ciąży.
Więcej L. iners u zdrowych przyszłych matek
Aby lepiej zrozumieć związki między mikrobiotą a zdrowiem pochwy, chińscy badacze przyjrzeli się szczególnemu przypadkowi kobiet ciężarnych (w trzecim trymestrze), zdrowych (34 kobiety) lub ze schorzeniami (61 kobiet z cukrzycą ciążową, powikłaniami, infekcją itp.).
Wyniki podkreślają ciągłą dominację Lactobacillus i utrzymujące się zróżnicowanie alfa u wszystkich przyszłych matek
50%
U 50% zdrowych kobiet ciężarnych występuje mikrobiota pochwy zdominowana przez L. iners.
57%
U 57% kobiet ciężarnych chorych na cukrzycę ciążową występuje mikrobiota pochwy zdominowana przez L. crispatus.
Przede wszystkim jednak typ zdominowany przez L. iners występował rzadziej u kobiet chorych (31,15%) niż u zdrowych (50%). Ponadto gatunek L. iners był względnie bardziej obfity (pod względem procentowego udziału wśród stwierdzonych gatunków) u kobiet zdrowych.
Z kolei typ zdominowany przez ochronną bakterię L. crispatus występował paradoksalnie częściej u kobiet cierpiących na cukrzycę ciążową lub powikłania ciąży. Ta obserwacja każe inaczej spojrzeć na dysbiozę pochwy, często sprowadzaną do zwykłej nierównowagi między „pożytecznymi” a „szkodliwymi” bakteriami.
Zmiana szlaków metabolicznych
Obecność większa ilości L. iners u zdrowych kobiet ciężarnych idzie w parze z nadmierną ekspresją szlaków metabolicznych sprzyjających prawidłowej ciąży – różnoraki wpływ może wywierać na przykład biosynteza (sidenote:
Tetrahydrofolian
będący pochodną kwasu foliowego koenzym uczestniczący przede wszystkim w syntezie zasad azotowych – puryn i pirymidyn – tworzących kwasy nukleinowe (DNA i RNA) składające się na materiał genetyczny. Tetrahydrofolian bierze też udział w syntezie aminokwasów takich jak metionina, histydyna i seryna.
) (synteza folianów przez mikroorganizmy, lekko prozapalny stan).
Z obecnością tej bakterii w podwyższonej ilości u zdrowych kobiet wiążą się też szlaki syntezy (sidenote:
Glikozylotransferaza
enzym membrany katalizujący łączenie węglowodanu z białkiem. W wyniku tego procesu powstaje glikoproteina. W przypadku bakterii chorobotwórczych glikoproteiny te uczestniczą w różnych etapach procesu infekcji.
Bardziej zaawansowane analizy wykazują, że nie wszystkie L. iners są jednakowe. Wśród siedmiu szczepów tego gatunku zidentyfikowanych przez autorów trzy związane z bakteryjnym zapaleniem pochwy (cztery szczepy są związane z dobrym stanem zdrowia) okazały się skuteczniejsze pod względem tworzenia biofilmu dzięki genom kodującym uczestniczące w tym procesie białka. Zespół badawczy wykazał również, że pięć z siedmiu zidentyfikowanych szczepów (niezależnie od tego, czy są związane z bakteryjnym zapaleniem pochwy, czy nie) działa inhibicyjnie na wzrost patogenu G. vaginalis odgrywającego rolę w przedwczesnych porodach.
Wyniki te sugerują, że L. iners może działać ochronnie zależnie od warunków otoczenia i uczestniczących w tym procesie szczepów. Mikrobiota zdominowana przez niektóre szczepy L. iners może zatem sprzyjać zapobieganiu powikłaniom związanym z uporczywą dysbiozą.
Zdaniem autorów warto dalej badać tę heterogeniczność, zwłaszcza w stosunku do G. Vaginalis – tym bardziej, że jej metaboliczna elastyczność zdaje się mieć udział w stabilności ekosystemu pochwy w badanej populacji.
Zapoznaj się z najnowszymi odkryciami dotyczącymi warunków sprzyjających zrównoważonej mikrobiocie pochwy:
Być może sekret naszego dobrego samopoczucia kryje się w naszej skórze. Przeprowadzone w Wielkiej Brytanii pionierskie badanie dotyczące tej kwestii sugeruje istnienie związku między mikrobiotą skórną a równowagą emocjonalną, a konkretnie to, że osoby, u których występuje więcej bakterii z rodzaju Cutibacterium, są mniej zestresowane i szczęśliwsze.
Czy wkrótce będziemy mówić, że „czujemy się dobrze w naszej mikrobiocie skórnej ”?
a nie „w naszej skórze”? To właśnie sugeruje przeprowadzone w Wielkiej Brytanii badanie wskazujące na istnienie związku między dobrym samopoczuciem psychicznym a mikroorganizmami zasiedlającymi naszą skórę, a konkretnie skórę twarzy, skórę owłosioną, skórę przedramion i pach,Uczestniczyło w nim 53 Brytyjczyków, których średnia wieku wynosiła 63 lata. Badanie to rzuca światło na system interakcji między skórą a mózgiem, stanowiących echo znanych już kontaktów odbywających się w ramach osi jelita-mózg.
Badanie to wykazuje po raz pierwszy intensywniejszą obecność niektórych rodzajów bakteryjnych u uczestników wykazujących najlepsze samopoczucie, zarówno ogólne, jak i w obrębie badanego obszaru skóry. Bakterią skórną najczęściej obecną u Brytyjczyków najbardziej zadowolonych z życia jest (sidenote:
Cutibacterium
Rodzaj bakterii, których klasyfikacja uległa w ostatnich latach znacznym zmianom (do 2016 r. nazywano go Propionibacterium). Ten rodzaj bakterii obejmuje kilka gatunków, w tym dobrze znany C. acnes (patogen oportunistyczny uczestniczący w powstawaniu trądziku oraz infekcji protez piersi, barku itp.), a także C. avidum, C. granulosum, C. namnetense i C. humerusii.
Ahle CM, Feidenhansl C, Brüggemann H. Cutibacterium acnes. Trends Microbiol. 2023 Apr;31(4):419-420. ; CTCB).Masz jej więcej na twarzy? Stres nie powinien być dla Ciebie dużym problemem. Żyje w dużej ilości pod Twoimi pachami? Najprawdopodobniej masz stabilny nastrój, a Twój poziom stresu jest niski. Z kolei mniejsza obecność tej bakterii może przyczyniać się do zaburzeń takich jak stres, lęk czy depresja.
Warto zauważyć, że jest to bardzo zaskakujące odkrycie, bo gdy mowa o rodzaju Cutibacterium, na myśl przychodzi przede wszystkim C. acnes i koszmary okresu dojrzewania. Na pewno nie błogostan brytyjskich seniorów. Bakteria ta może również pomagać nam w zachowaniu zdrowia skóry, ponieważ odpycha patogeny i reguluje odczyn skóry dzięki swojej zdolności do przekształcania sebum w kwasy tłuszczowe.
działanie Cutibacterium na poszczególne strefy organizmu
Twarz: osoby, na których twarzach znajduje się więcej Cutibacterium, są mniej zestresowane. Pachy: większa obecność tej bakterii ma związek z lepszym nastrojem i mniejszym poziomem stresu. Przedramiona: większa ilość Cutibacterium w tej strefie jest związana z większym zadowoleniem ze swojej skóry.
Przyczyna czy skutek?
Trzeba jeszcze odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: czy obecność Cutibacterium jest przyczyną, czy może skutkiem dobrego samopoczucia? Innymi słowy, czy to obecność Cutibacterium sprawia, że jesteśmy szczęśliwi, czy to nasze dobre samopoczucie przyciąga te bakterie na naszą skórę? A może jedno i drugie wynika z innego wspólnego czynnika (np. stylu życia, aktywności fizycznej, albo diety)?
Na tym etapie nie da się tego jednoznacznie stwierdzić. Wiadomo, że skóra i jej mikrobiota są dla naszego organizmu ochronną barierą odpychającą patogeny i zapewniającą nam w ten sposób bezpieczeństwo i spokój. Z drugiej zaś strony wykazano, że stres, lęk i depresja mogą wpływać na naszą skórę, powodując pojawienie się chorób skóry zwłaszcza egzemy (albo atopowego zapalenia skóry), łuszczycy, trądziku, lub przykrego zapachu pod pachami.
17%
Tylko 17% ankietowanych stwierdziło, że dokładnie wie, czym jest mikrobiota skóry. ²
Słyszeliśmy o osi jelita-mózg, teraz mówi się także o dwukierunkowej osi skóra-mózg, gdzie pierwszy z organów wpływa na drugi i odwrotnie. Po raz pierwszy też wykazano istnienie związku między mikrobiotą skórną a samopoczuciem psychicznym. To zachęca do badań w obszarze (sidenote:
Psychodermatologia
Psychodermatologia to stosunkowo nowa dziedzina medycyny koncentrująca się na interakcjach między psychiką a skórą. Leczenie zaburzeń psychodermatologicznych skupia się na poprawie funkcjonowania, zmniejszeniu dolegliwości fizycznych, diagnozowaniu i leczeniu depresji oraz zaburzeń lękowych towarzyszących chorobom skóry, ograniczaniu izolacji społecznej i wzmacnianiu poczucia własnej wartości pacjenta. W leczeniu zaburzeń psychodermatologicznych stosuje się zarówno metody farmakologiczne, jak i psychologiczne.
Więcej informacjiJafferany M, Franca K. Psychodermatology: Basics Concepts. Acta Derm Venereol. …) pozwalających dokładniej przyjrzeć się uczestniczącym w tym procesie bakteriom oraz ich potencjalnemu wpływowi na zdrowie naszej skóry i całego organizmu.
Sucha, wilgotna czy tłusta – każda strefa ciała ma własną mikrobiotę
Skóra dłoni bywa często zbyt sucha – zimą musimy ją wręcz nieustannie nawilżać. Z kolei pod pachami, w zgięciach (łokcie, tył kolan) i w pachwinach jest wilgotna. Do tego dochodzi jeszcze trzeci wariant: skóra tłusta, typowa dla niektórych partii twarzy, klatki piersiowej i pleców.
Mamy zatem do czynienia z trzema środowiskami (suchym, wilgotnym i tłustym), w których bytują trzy różne mikrobioty przystosowane do specyfiki tych trzech środowisk.
Należy również zaznaczyć, że mikrobiota skórna ulega zmianom na różnych poziomach grubości skóry – od naskórka (na powierzchni) po tkankę podskórną (znajdującą się pod skórą właściwą): im głębiej schodzimy, tym mniej liczne są bakterie i tym mniej się różnią między poszczególnymi osobami.
Optymalizacja nieinwazyjnej diagnostyki raka jelita grubego dzięki mikrobiocie – taki jest cel analizy 3741 metagenomów fekalnych pobranych od 18 kohort w celu identyfikacji najlepszych kombinacji biomarkerów mikrobowych.
Rak jelita grubego to trzeci pod względem częstotliwości rodzaj guzów i drugi pod względem śmiertelności nowotwór. Kluczową rolę w jego powstawaniu zdaje się odgrywać mikrobiota jelitowa. Wiedza kliniczna na jej temat wciąż jednak zbyt uboga, aby używać mikrobioty jako narzędzia diagnostycznego, choć wczesne wykrywanie zwiększa szanse na przeżycie.
Dlatego warto zwrócić uwagę na opublikowane w 2025 r. w Nature Medicine prace oparte na analizie 18 zestawów danych: 12 pobranych z wcześniejszej bazy obejmującej 2116 osób (930 pacjentów dotkniętych rakiem jelita grubego, 210 chorych na gruczolaki i 976 osób zdrowych stanowiących grupę kontrolną) i 6 pochodzących z nowych kohort (1625 osób). Zawierają one informacje o stadium zaawansowania raka i o anatomicznej lokalizacji guzów. Razem było to więc 3741 osób, co nadaje wynikom wiarygodności co do precyzji i istotności statystycznej.
3
Rak jelita grubego jest trzecim pod względem częstości występowania rodzajem nowotworu na świecie.
2
Rak jelita grubego jest drugim pod względem śmiertelności rakiem na świecie.
Rolę grają różne gatunki, zwłaszcza bytujące w jamie ustnej
Autorzy wykryli 3866 gatunków bakterii, 15 eukariontów i 23 archeony. Mikrobiota osób z grupy kontrolnej bardzo się różni od mikrobioty chorych na raka elita grubego, co potwierdza wyniki wcześniejszych badań: 125 gatunków występuje obficiej u chorych (106 znanych i 19 nieznanych), a 83 – u osób z grupy kontrolnej (53 znane i 30 nieznanych).
Wśród gatunków najobfitszych u chorych jest 5 podgatunków F. nucleatum: animalis, dwa różne podgatunki vincentii, nucleatum oraz polymorphum. Do tego dochodzą inne bakterie, powiązane z rakiem jelita grubego, takie jak P. micra i B. fragilis.
Działanie mikrobioty jelitowej w raku jelita grubego może obejmować regulację amoniaku w mikrośrodowisku guza.
Część bakterii jelitowych specyficznych dla raka jelita grubego należy do gatunków typowych dla jamy ustnej. Dotyczy to 21 ze 125 gatunków najobficiej występujących u chorych (16,8%), w tym 11 typowych dla płytki nazębnej.
30 %
Częstotliwość występowania raka jelita grubego jest o 30% wyższa u mężczyzn.
60-65%
Od 60 do 65% przypadków dotyczy osób, w których rodzinie ta choroba już wcześniej wystąpiła.
Część bakterii
Przede wszystkim ten duży zbiór danych poprawił dokładność przewidywania raka jelita grubego (CRC) na podstawie prostej próbki kału: obszar pod krzywą (AUC), miara wydajności modelu, osiąga obecnie 0,85 — co stanowi poprawę w stosunku do poprzednich badań, w których osiągnięto maksymalnie 0,81. Duża część tej zdolności przewidywania opiera się na bakteriach, które zazwyczaj pochodzą z jamy ustnej.
Autorzy wykazują również, że:
biomarkery mikrobiologiczne są powiązane z obecnością guza,
różnią się w zależności od stadium choroby: liczebność P. micra i F. nucleatum wzrasta już w stadium I CRC, podczas gdy Akkermansia muciniphila i Parabacteroides distasonis wzrastają w zaawansowanych stadiach, co sugeruje, że zmiany mikrobioty zachodzą w sposób ciągły i nasilają się wraz z postępem raka (sekwencja gruczolak–rak),
różnią się one również w zależności od lokalizacji guza: na przykład trzy gatunki występujące w jamie ustnej były znacznie bardziej liczne w przypadku raka jelita grubego w okolicy proksymalnej.
40%
Tylko 40% przypadków raka jelita grubego jest diagnozowanych przed wystąpieniem przerzutów, a przeżywalność jest najwyższa w przypadku wczesnego wykrycia guza.
5 lat
W przypadku raka odbytnicy w stadium IV od 11% do 15% chorych przeżywa 5 lat.
Z wcześniejszych prac wynikało, że amoniak znajdujący się w środowisku guza uczestniczy w spadku liczby komórek T i rozroście guza.
Mimo że poprzez to badanie powiązań nie da się ustalić istnienia związku przyczynowo-skutkowego między mikrobiotą a rakiem jelita grubego, niezależne dane sugerują, że ma ona w nim udział.
Potwierdza ono wartość mikrobioty fekalnej jako biomarkera diagnostycznego i identyfikuje wzorce mikrobowe związane z rozrostem guza. Obserwacje te muszą zostać pogłębione w drodze badań mechanistycznych.
W ciągu życia kobiety mikrobiota pochwy ulega wielu zmianom, niekiedy tak dużym, że zmienia się jej typ (patrz ramka), jak wykazała obserwacja 1 125 aktywnych seksualnie młodych kobiet w wieku od 18 do 25 lat mieszkających na południu Francji (Montpellier).
Wyróżnia się pięć typów społeczności bytujących w pochwie 2 (inaczej CST, od ang. community state type), które można podzielić na trzy grupy, podobnie jak w tym badaniu:
trzy typy optymalne z punktu widzenia zdrowia intymnego, zdominowane przez bakterie z rodzaju Lactobacillus: typ CST I z L. crispatus, CST II z L. gasseri, i CST V z L. jensenii;
jeden typ suboptymalny – CST III, zdominowany przez inny gatunek tego samego rodzaju (L. iners), dużo bardziej podatny na dysbiozę;
jeden typ nieoptymalny – CST IV, charakteryzujący się niską zawartością bakterii Lactobacillus.
Lactobacillus – gwarancja stabilności
Pierwszy wniosek z badania jest taki, że najbardziej stabilne w czasie są społeczności bakteryjne zdominowane przez Lactobacillus – pałeczki kwasu mlekowego, znane jako najkorzystniejsze dla zdrowia kobiecych okolic intymnych. Innymi słowy, jeżeli mikrobiota Twojej pochwy jest bogata w bakterie Lactobacillus – czy to L. crispatus, L. gasseri, L. jensenii, czy L. iners – to trudniej będzie nią zachwiać.
Zrównoważona i zdominowana przez rodzaj Lactobacillus mikrobiota pochwy ogranicza namnażanie się patogenów, choć mimo to może dojść do zaburzeń, jeżeli poddasz swoją mikrobiotę zbyt ciężkiej próbie.
Drugim wnioskiem jest lista czynników, które mogą naruszyć równowagę mikrobioty pochwy.
Wśród podejrzanych czynników zidentyfikowanych u 125 studentek to alkohol wywierał najsilniejszy i najtrwalszy wpływ. Sprzyja on suboptymalnemu stanowi mikrobioty i zwiększa podatność pochwy na infekcje, zwłaszcza poprzez ułatwianie namnażania się chorobotwórczych bakterii.
Inne czynniki również mogą wpłynąć na zmianę składu bakteryjnej społeczności pochwy:
Większa liczba partnerów seksualnych zwiększa ryzyko utrzymania nieoptymalnego stanu mikrobioty (lub jego powstania), przez co sprzyja powstawaniu infekcji, które mogą przejść w bakteryjne zapalenie pochwy.
Stosowanie produktów do higieny intymnej (kremów, tabletek, kapsułek, żeli i chusteczek) może różnie wpływać na zdrowie poszczególnych kobiet i powodować cykliczne zmiany typu mikrobioty.
Badanie wykazało, że probiotyki mogą powodować przejściowe zaburzenia mikrobioty pochwy. Nie zostały one jednak uwzględnione jako zmienne w analizie w tym opracowaniu.
Stosowanie produktów do higieny intymnej z kolei różnie wpływa na społeczności bakteryjne zależnie od rodzaju mikrobioty, z która mamy do czynienia.
Przyjmowanie antybiotyków wydaje się natomiast mieć słaby związek z przejściem od jednego do drugiego typu mikrobioty pochwy. Ten brak efektu zaskoczył badaczy. Czyżby próbki były pobierane w zbyt dużych odstępach czasu, by wychwycić ewentualną krótkotrwałą zmianę mikrobioty związaną z antybiotykiem?
Tak czy inaczej badanie pokazuje
Jak wrażliwa jest mikrobiota pochwy i jak delikatna jest jej równowaga. I choć mikrobiota pochwy zdominowana przez bakterie Lactobacillus wydaje się odporna, nie należy jej nadmiernie obciążać, ponieważ zbyt rozrywkowy tryb życia może jej poważnie zaszkodzić.
Być może w życiu dziecka istnieje kilkumiesięczne okienko, w którym wzbogacenie mikrobioty pewnymi mikroorganizmami, a zwłaszcza grzybem z rodzaju Candida, jest niezbędne, aby rozwinęły się komórki β trzustki, czyli w celu zapobiegania cukrzycy typu 1 lub typu 2 i niektórym chorobom metabolicznym.
U dania pręgowanego (Danio rerio) bakteryjne białko sprzyja namnażaniu się komórek β w wysepkach Langerhansa. Czy u ssaków też? Po urodzeniu tempo namnażania tych niezbędnych do wytwarzania dostatecznej ilości insuliny komórek szybko rośnie. W tym samym czasie różnicuje się mikrobiota jelitowa.
Czy to zwykły zbieg okoliczności, czy jest między tymi zjawiskami jakiś związek, jak u dania pręgowanego? Zespół angielskich 1 naukowców rozstrzygnął tę wątpliwość, wykazując, że u młodych myszy rozwój komórek β po urodzeniu jest stymulowany przez pewne gatunki bakterii i grzybów w krótkich okresach kolonizacji, które mają krytyczne znaczenie również dla zdrowia metabolicznego.
830 milionów
Liczba osób dotkniętych cukrzycą wzrosła z 200 mln w 1990 r. do 830 mln w 2022 r. ²
14%
W 2022 r. 14% dorosłych na świecie miało cukrzycę. W 1990 r. było ich 7%. ²
Poprzez likwidację i odtwarzanie mikrobioty u młodych myszy na różnych etapach pre- i postnatalnych badacze odkryli krytyczny okres (od 10. do 20. dnia po urodzeniu), w którym mikrobiota układu pokarmowego jest niezbędna do utworzenia normalnej ilości komórek β. Obserwacje te zostały potwierdzone eksperymentami z antybiotykami i preparatami przeciwgrzybowymi, co podkreśla znaczenie bakterii i grzybów dla utrzymania zrównoważonego poziomu glukozy we krwi.
Te wczesne zmiany mikrobioty wywierają trwały wpływ na metabolizm, zwłaszcza na zmniejszenie ilości wydzielanej insuliny, wzrost poziomu glukozy we krwi i spadek tolerancji węglowodanów. Wszystkie te zaburzenia mogą zwiększyć ryzyko wystąpienia cukrzycy.
A u ludzi? Próbki stolca ludzkich niemowląt w wieku od 7 do 12 miesięcy (ale nie w innych przedziałach wiekowych) silnie pobudzają tworzenie komórek β u myszy. U człowieka zatem również występuje okienko kolonizacji przez mikroorganizmy sprzyjające komórkom β.
Jest to kolejny argument za istnieniem słynnego okienka 1000 dni szansy dla zdrowia w przyszłości i profilaktyki chorób metabolicznych, takich jak otyłość.
59%
W 2022 r. ponad połowa (59%) diabetyków w wieku 30 lub więcej lat nie była leczona w żaden sposób. Zasięg leczenia cukrzycy jest najniższy w krajach o niskim i średnim dochodzie. ²
2 million
W 2021 r. cukrzyca i cukrzycowa choroba nerek spowodowały ponad dwa miliony zgonów. Ponadto około 11% zgonów spowodowanych przez choroby serca i układu krążenia wynikało z hiperglikemii. ²
Bakterie i grzyby, które za to odpowiadają
Porównanie społeczności mikroorganizmów zdolnych do pobudzenia (lub nie) rozwoju komórek β pozwoliło wyodrębnić taksony bakteryjne i grzybowe uczestniczące w tym procesie u myszy: Escherichia coli, Enterococcus gallinarum i Candida dubliniensis. Ten ostatni okazał się najskuteczniejszy. Działa za pośrednictwem mechanizmu, w którym uczestniczą makrofagi, komórki β, i który umożliwia rozpoznawanie specyficznych sygnałów pochodzących ze ściany komórkowej komensalnych drożdży.
C.dubliniensis nie tylko zmniejsza częstotliwość i nasilenie cukrzycy w modelach mysich, ale także uczestniczy w odtwarzaniu populacji komórek β po ablacji lub osłabieniu ich rozwoju spowodowanym przez terapię antybiotykową. Terapie te poprzez zaburzanie mikrobioty jelitowej we wczesnym dzieciństwie mogą zakłócić regulację poziomu glukozy we krwi i utrudnić utrzymanie stabilnej masy ciała. Czy C. dubliniensis można wykorzystać w profilaktyce, żeby wyrównać straty spowodowane przez antybiotyki, zwłaszcza u osób skłonnych do cukrzycy typu 1 lub 2 albo do otyłości?
Od 2000
R. śmiertelność spowodowana przez cukrzycę wzrosła, natomiast prawdopodobieństwo zgonu z powodu choroby należącej do jednego z czterech głównych typów chorób niezakaźnych (choroby serca i układu krążenia, nowotwory, przewlekłe choroby układu oddechowego, cukrzyca) w wieku od 30 do 70 lat spadła w latach 2000–2019 o 20% w skali całego świata. ²
Kwiecień 2021 r
W kwietniu 2021 r. WHO ogłosiła powstanieŚwiatowego porozumienia dotyczącego cukrzycy – globalnej inicjatywy zmierzającej do trwałej poprawy poziomu profilaktyki i leczenia, kładącej nacisk zwłaszcza na wsparcie krajów o niskich i średnich dochodach. ²
Czy można zapobiec utracie komórek β? A może da się ją odwrócić?
Badanie to wykazuje, że u małych dzieci w wieku od 7 do 12 miesięcy występuje krytyczny okres, w którym niektóre bakterie i grzyby są niezbędne do rozwoju komórek β w trzustce. Przeoczenie tego okresu może spowodować obniżenie poziomu rozwoju komórek β prowadzące do zaburzenia funkcjonowania i podwyższonego ryzyka wystąpienia chorób metabolicznych, takich jak otyłość i cukrzyca.
Być może jednak mechanizmy odkryte przez badaczy pozwalają zapobiec utracie komórek β albo nawet ją odwrócić pod warunkiem szybkiego podjęcia działań, a przede wszystkim uwzględnienia kluczowej roli mikrobioty jelitowej.
Jak wynika z nowego badania, nierównowaga mikrobioty pochwy może sprzyjać nawrotowi polipów macicy po ich operacyjnym usunięciu. Odkrycie to otwiera drogę do terapii profilaktycznych.
Czy przyjdzie czas, kiedy przed zabiegiem usunięcia polipów macicy trzeba będzie sprawdzić, czy mikrobiota pochwy jest zrównoważona? To całkiem możliwe, jak sugeruje badanie opublikowane w czasopiśmie European Journal of Obstetrics and Gynecology. Jego autorzy – naukowcy z Uniwersytetu w Nanningu w Chinach – wykazali, że obecność dysbiozy pochwy stanowi istotny czynnik ryzyka nawrotu polipów po ich resekcji. 1
Nawet u 40% kobiet
Zazwyczaj w wieku rozrodczym, ale także po menopauzie, występują polipy endometrium. ²
U 1/3 kobiet
Polipy macicyustępują samoistnie. ²
Związek między dysbiozą a nawrotami wynika z wpływu nierównowagi mikroorganizmów bytujących w pochwie i macicy – dwóch obszarach organizmu ściśle ze sobą powiązanych pod względem odpornościowym i mikroekologicznym.
Aby dojść do tych wyników, badacze pobrali próbki wydzieliny pochwy 679 kobiet w wieku od 25 do 50 lat zakwalifikowanych do resekcji histeroskopowej – zabieg mający na celu usunięcie polipów endometrialnych.
Czym są polipy endometrium?
Polipy endometrium (czyli polipy macicy) to narośle o wielkości od kilku milimetrów do kilku centymetrów, umiejscowione na błonie śluzowej wyścielającej ścianę lub szyjkę macicy. Często są bezobjawowe, ale mogą powodować nieprawidłowe krwawienia, bóle lub bezpłodność. Kobietom borykającym się z bezpłodnością zazwyczaj zaleca się chirurgiczne usunięcie polipów metodą resekcji histeroskopowej, aby zwiększyć szanse na zajście w ciążę.
Zabieg polega na wprowadzeniu, w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym, małego urządzenia wyposażonego w kamerę, zwanego histeroskopem, które pozwala obejrzeć wnętrze macicy, a następnie usunąć polipy za pomocą elektrycznego skalpela lub lasera.
Po zabiegu kobiety były obserwowane przez dwa lata. U 105 z nich badacze stwierdzili nawrót polipów.
Analiza wydzieliny wskazuje, że w przypadku kobiet, u których przed operacją występowała dysbioza pochwy, ryzyko nawrotu było 3,3 razy większe. Podobne ryzyko stwierdzono również u kobiet cierpiących na endometriozę.
Analiza mikrobioty pochwy wskazuje, że u kobiet z nawrotami zagęszczenie i różnorodność bakterii, podobnie jak obecność bakterii z rodzaju Lactobacillus, były wyraźnie mniejsze niż u pacjentek, u których nie doszło do nawrotu. Stwierdzono również większą ilość mikroorganizmów chorobotwórczych, takich jak bakteria Gardnerella vaginalis, będąca przyczyną waginozy bakteryjnej, lub odpowiedzialny za grzybicę grzyb Candida.
Naukowcy stwierdzili też podwyższoną aktywność niektórych enzymów, takich jak esteraza leukocytarna, co oznacza utrzymujący się stan zapalny pochwy, który może sprzyjać rozszerzaniu się infekcji w kierunku macicy.
Spadek ilości Lactobacillus – kluczowy czynnik występowania nawrotów
W jaki sposób te zaburzenia mikrobioty pochwy przyczyniają się do nawrotu polipów? Zdaniem naukowców odpowiedzi należy szukać wśród bakterii Lactobacillus.
Normalnie bakterie te wytwarzają bakteriocyny – substancje zdolne do zwalczania patogenów – oraz kwas mlekowy, który zakwasza środowisko pochwy i stabilizuje mikrobiotę. Syntetyzują one również cząsteczki zwane glicerofosfolipidami, które sprzyjają wydzielaniu przez organizm prostaglandyn – przekaźników przeciwzapalnych. Nasilają one również syntezę białek istotnych dla integralności ścianek pochwy.
Bakterie z rodzaju Lactobacillus zmniejszają więc ryzyko infekcji i stanu zapalnego po operacji i działają ochronnie przeciw nawrotom polipów.
To korzystne działanie jest jeszcze ważniejsze w przypadku kobiet, u których wcześniej występowały przewlekłe zaburzenia mikrobioty lub endometrioza, ponieważ ryzyko nawrotu jest u nich znacznie wyższe.
Od 10–15 do 58,1%
Tyle, według badań, wynosi odsetek nawrotów polipów macicy po ich resekcji. ¹
95%
Polipów macicy ma łagodny charakter. ¹
Terapie profilaktyczne
Badacze podkreślają znaczenie utrzymywania równowagi mikrobioty pochwy, a zwłaszcza długoterminowej dominacji rodzaju Lactobacillus, w przypadku polipów macicy. Wskazują kilka prowadzących w tym kierunku metod profilaktyki:
połączenie probiotyków z preparatami przeciwmikrobowymi, które pozwoliłoby zwalczać patogenne zaburzenia równowagi, jednocześnie wspierając długotrwałe zdrowie mikrobioty;
ele lub czopki dopochwowe na bazie kwasu mlekowego;
bakteriofagi – wirusy zdolne do selektywnego niszczenia chorobotwórczych bakterii bez zaburzania mikrobioty;
prebiotyki i kwasy tłuszczowe omega‑3 sprzyjające równowadze mikrobioty.
Te strategie modulacji mogą również poprawić ogólny stan zdrowia pochwy, zmniejszając ryzyko przewlekłej infekcji.
Trzeba jeszcze przeprowadzić badania w celu oceny skuteczności tych interwencji, ale te ścieżki są obiecujące. Warto więc kontynuować badania w tym kierunku.
Wszyscy wiemy, jak zły sen może zrujnować następny dzień, ale co by było, gdyby jelita miały z tym coś wspólnego? Coraz więcej badań analizuje, w jaki sposób mikrobiota jelitowa może odgrywać rolę w problemach ze snem, takich jak bezsenność, stres, a nawet bezdech senny. Kiedy jelita nie są w równowadze, może to zakłócać sposób, w jaki mózg reguluje nasz cykl snu i czuwania. Czy dbanie o swój mikrobiom może pomóc ci lepiej spać? Przyjrzyjmy się bliżej temu, co mówi nam nauka.
W niektórych przypadkach bezsenne noce i epizody bezsenności mogą być związane z zaburzeniami psychicznymi. Aby dowiedzieć się więcej o tym, jak mikrobiota może wpływać na zdrowie mózgu i nastrój, sprawdź poniższe linki.
Jak wytłumaczyć abskopalne efekty radiotrerapii stosowanej w ramach immunoterapii? Niska dawka napromieniowania jelit, zamierzonego lub przypadkowego, prawdopodobnie działa synergicznie z immunoterapią, w czym ważną rolę gra mikrobiota jelitowa.
Jedną z zagadek onkologii są (sidenote:
Efekt abskopalny
Z łacińskiego ab – „oddalony” i greckiego skopos – „cel”, dosłownie „daleki od celu” – Cofanie się zmian nowotworowych zlokalizowanych poza obszarem napromieniowania, ponieważ napromieniowanie jednej zmiany może pobudzić przeciwnowotworowe odpowiedzi odpornościowe lub zwiększyć ich skuteczność, powodując w ten sposób zniszczenie zmian nienapromieniowanych przez przeciwnowotworowe efektory odpornościowe.
Więcej informacjihttps://doi.org/10.1016/j.mednuc.2024.11.007) efekty radioterapii obserwowane u niektórych pacjentów. W 2025 r. dokonano ważnego odkrycia: międzynarodowy zespół wykazał, że napromieniowanie jelit niską dawką (ILDR) zwiększa korzyści kliniczne immunoterapii celowanej w (sidenote:
Punkty kontrolne układu odpornościowego są wykorzystywane przez nowotwory do ochrony przed atakiem układu immunologicznego i mogą zostać zablokowane przez terapię ICI w celu przywrócenia funkcji układu odpornościowego.
) układu odpornościowego lub chemioterapii w ośmiu retrospektywnych kohortach pacjentów i w modelu przedklinicznym u myszy. Badanie to rzuciło również światło na fundamentalną rolę środowiska jelit w odpowiedzi na terapię.
Punktem wyjścia dla badaczy byli pacjenci dotknięci guzami z przerzutami uczestniczący w wieloośrodkowym badaniu fazy II, których poddano (sidenote:
SABR (stereotaktyczna radioterapia ablacyjna) zwana też SBRT (stereotaktyczna radioterapią organizmu)
Radioterapia polegająca na emisji pod różnymi kątami licznych wiązek promieni łączących się na guzie. W ten sposób guz zostaje silnie napromieniowany, choć wszystkie wiązki krążące po otaczającej go tkance niosą małą dawkę promieniowania. Zmniejsza to działanie promieniowania na zdrową tkankę otaczającą guz. SBRT wymaga mniejszej liczby seansów niż standardowa radioterapia zewnętrzna. SBRT można stosować w przypadku guzów trzustki, płuca, wątroby lub kręgosłupa.
Więcej informacjihttps://cancer.ca/fr/treatments/treatment-types/radiation-therapy/external-radi…) połączonej z przeciwciałami anty-PD-L1. Z tej grupy 13 pacjentów (41%) przypadkowo poddanych ILDR o medianie dawki radioterapii wynoszącej 3,3 Gy dla dwunastnicy, 1,0 Gy dla jelita czczego / jelita krętego i 1,3 Gy dla okrężnicy wykazało znacznie wyższą przeżywalność w okresie 24 miesięcy: 38% (5/13) w porównaniu z 5% (1/19)! Wynik ten wskazuje na większą skuteczność łączonej terapii.
Ten nieoczekiwany wynik skłonił badaczy do przyjrzenia się wynikom siedmiu niezależnych kohort pacjentów dotkniętych rakiem, liczących łącznie 388 pacjentów. Stwierdzili to samo: ILDR podane przypadkowo w dawkach od 0,25 do 3 Gy poprawia przeżywalność pacjentów dotkniętych zaawansowanym rakiem.
Badacze potwierdzili swoje odkrycie również in vivo na modelach mysich dotkniętych guzami: 1 Gy ILDR samodzielnie nie poprawia przeżywalności, a stosowane samodzielnie antyciała anty-PD-L1 mają tylko przejściowe działanie (następuje nawrót), natomiast połączenie 1 Gy ILDR + anty-PD-L1 powoduje wyzdrowienie 30% zwierząt w przeciwieństwie do dawek niższych (0,25 Gy) i wyższych (4 Gy), które nie wyleczyły ani jednej myszy. To dowodzi, że skuteczność leczenia zależy od precyzyjnej synergii dawki promieniowania, immunoterapii i komórek odpornościowych.
Mikrobiota, rak i immunoterapia
Mikrobiota jelitowa gra kluczową rolę w odpowiedzi na immunoterapię przeciwnowotworową. Niektóre bakterie jelitowe, takie jak Clostridiales, wzmacniają odporność na nowotwory. Natomiast antybiotyki mogą zmniejszyć skuteczność immunoterapii. Transplantacja mikrobioty fekalnej (FMT) wydaje się zatem obiecującą strategią terapeutyczną.
Jak się wydaje, odpowiedź odpornościowa w walce z guzem i długość przeżycia zależą również od indywidualnych różnic mikrobioty jelitowej. W porównaniu ze zdrowymi dorosłymi u pacjentów nie reagujących na leczenie kombinacją ILDR i przeciwciał anty-PD-L1 przed rozpoczęciem terapii było mniej gatunków bakterii typowych dla osób reagujących na leczenie (Christensenella minuta i Ruminococcus bromii), a więcej gatunków bakterii typowych dla pacjentów źle odpowiadających na terapię (Enterocloster aldensis i Parabacteroides distasonis).
Wygląda na to, że metaboliczne i odpornościowe interakcje między gospodarzem a mikrobiotą jelitową umożliwiają aktywację komórek T CD8⁺. Wydaje się, że różne szczepy Christensenella minuta selektywnie wzmacniają skuteczność ILDR i przeciwciał anty-PD-L1, ponieważ sprzyjają migracji jelitowych komórek dendrytycznych powodujących ekspresję PD-L1 w kierunku węzłów chłonnych „wysysających” guz.
Zdaniem autorów analizy mikrobioty jelitowej przed rozpoczęciem leczenia mogą pomóc w identyfikacji pacjentów, którym ta kombinowana terapia prawdopodobnie pomoże, i pacjentów dysbiotycznych, którym może się przydać wcześniejsza transplantacja mikrobioty fekalnej.
Co, jeśli choroba dziąseł to nie tylko bakterie jamy ustnej, ale także to, co wydzielają? Nowe badanie 1 ujawnia specyficzne metabolity mikrobiomu jamy ustnej, które nie tylko współistnieją, ale przyczyniają się do stanów zapalnych, uszkadzają i napędzają choroby przyzębia. Usta mogą mówić, ale metabolity krzyczą.
Choroby przyzębia (choroby dziąseł) stanowią poważny problem zdrowotny na całym świecie. Istotnym czynnikiem przyczyniającym się do ich rozwoju i progresji jest (sidenote:
Dysbioza
Dysbioza nie jest zjawiskiem jednorodnym; przybiera różne formy zależne od stanu zdrowia danej osoby. Zazwyczaj definiuje się ją jako zaburzenie składu i funkcjonowania mikrobioty spowodowane przez zestaw czynników środowiskowych i osobniczych zakłócających ekosystem mikroorganizmów.
Levy M, Kolodziejczyk AA, Thaiss CA, et al. Dysbiosis and the immune system. Nat Rev Immunol. 2017;17(4):219-232.) mikrobioty jamy ustnej. W przeszłości koncentrowaliśmy się głównie na identyfikacji patogennych gatunków bakterii, ale nowe badanie 1 rzuca światło na inną krytyczną warstwę: metabolity wytwarzane przez te drobnoustroje i ich bezpośredni wpływ na zdrowie tkanek naszych dziąseł.
Badanie pokazuje, że brak równowagi w mikrobiocie jamy ustnej bezpośrednio wpływa na ilość i równowagę składu metabolitów. Niektóre metabolity skorelowane z bakteriami występującymi w zapaleniu przyzębia mogą wykazywać działanie wywołujące stan zapalny na ludzkie (sidenote:
Komórki nabłonka dziąseł
Są to komórki powierzchniowe, które tworzą wyściółkę dziąseł i działają jako pierwsza bariera przed inwazją drobnoustrojów w jamie ustnej.
). Wskazuje to na wyraźny związek między zmienionym ekosystemem drobnoustrojów jamy ustnej, jego wydajnością metaboliczną i odpowiedzią zapalną w tkankach gospodarza.
Połączenie mikrobiomu z metabolitami
Autorzy z Kyushu University Faculty of Dental Science w Japonii zbadali wodę używaną do płukania jamy ustnej u osób z chorobami przyzębia (n = 24) i zdrowych osób z grupy kontrolnej (n = 22). Woda wypłukana z ust jest uważana za odpowiednią próbkę, ponieważ odzwierciedla informacje uzyskane poprzez zbadanie śliny. Autorzy nie tylko zidentyfikowali bakterie bardziej rozpowszechnione w stanach chorobowych, potwierdzając typowych podejrzanych, takich jak Porphyromonas gingivalis i Fusobacterium nucleatum, ale (co najważniejsze) skorelowali te konkretne gatunki bakterii z metabolitami znalezionymi w tych samych próbkach. To ukierunkowane podejście zidentyfikowało 20 metabolitów silnie związanych z mikrobiomem przyzębia. Nie były to tylko przypadkowe związki; obejmowały one takie kwestie jak pochodne aminokwasów, (sidenote:
Krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe
Krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe są źródłem energii (paliwa) dla komórek organizmu, współdziałają z układem odpornościowym i biorą udział w komunikacji między jelitami a mózgiem.
Silva YP, Bernardi A, Frozza RL. The Role of Short-Chain Fatty Acids From Gut Microbiota in Gut-Brain Communication. Front Endocrinol (Lausanne). 2020;11:25.) i poliaminy.
Podejście to podkreśla, jak głęboka jest interakcja mikrobiomu jamy ustnej ze środowiskiem gospodarza poprzez swoje metaboliczne produkty uboczne. Oprócz dobrze znanych gatunków bakterii, badanie wykazało, że ich profile metaboliczne – zwłaszcza w warunkach chorobowych – mogą znacząco zakłócać homeostazę płytki nazębnej, sugerując, że takie zaburzenia równowagi są nie tylko korelacyjne, ale prawdopodobnie przyczynowo-skutkowe.
Metabolity o działaniu patogennym
Kolejnym krytycznym krokiem było sprawdzenie, czy te zidentyfikowane metabolity rzeczywiście mogą coś zrobić z komórkami dziąseł ludzkich. Badacze przetestowali 20 skorelowanych metabolitów na ludzkich komórkach nabłonka dziąseł. Wyniki pokazały, że kilka związków wykazywało wyraźne oznaki patogenności. W szczególności propionian, bursztynian, (sidenote:
Homoseryna
Pochodna aminokwasu, która nie występuje powszechnie w ludzkim metabolizmie, ale jest wytwarzana przez niektóre bakterie; może mieć działanie prozapalne lub cytotoksyczne na tkanki gospodarza, takie jak nabłonek dziąseł.
), i cytrulina znacząco hamowały wzrost komórek nabłonka dziąseł. Co więcej, traktowanie komórek homoseryną, propionianem i bursztynianem znacznie zwiększyło ekspresję (sidenote:
Interleukina-8 (IL-8)
Białko sygnałowe (cytokina) uwalniane przez komórki w celu przyciągnięcia komórek układu odpornościowego, takich jak neutrofile, do miejsca infekcji lub zapalenia; podwyższony poziom IL-8 często wskazuje na trwający stan zapalny tkanek.
), kluczowej cytokiny zapalnej, wskazując, że metabolity te mogą wywoływać miejscowy stan zapalny i przyczyniać się do uszkodzenia tkanki wywołanego płytką nazębną.
Badanie sugeruje również, że przewlekłe zapalenie przyzębia może być zaostrzone przez trwały brak równowagi w metabolizmie drobnoustrojów, co czyni metabolity drobnoustrojów potencjalnymi biomarkerami zarówno wczesnego początku choroby, jak i zaburzeń płytki nazębnej.
Chociaż wiadomo, że homoseryna jest wytwarzana przez inne bakterie, w przedmiotowym badaniu przedstawiono nowe odkrycie poprzez wykrycie jej produkcji przez kilka kluczowych gatunków bakterii przyzębia, w tym Prevotella melaninogenica, Prevotella intermedia, i Porphyromonas gingivalis. Sugeruje to, że te drobnoustroje związane z zapaleniem przyzębia bezpośrednio przyczyniają się do lokalnych poziomów homoseryny obserwowanych w stanach chorobowych, potwierdzając ich potencjalny wpływ na gospodarza.
Nowe terapie stomatologiczne oparte na mikrobiomach oferują obiecujące alternatywy w leczeniu chorób dziąseł poprzez przywracanie zdrowej równowagi społeczności drobnoustrojów w jamie ustnej. Wykazano, że probiotyki, korzystne bakterie występujące w suplementach, zmniejszają stan zapalny i szkodliwe drobnoustroje, gdy są stosowane wraz z tradycyjną opieką stomatologiczną.
Inne innowacyjne i pojawiające się podejścia, takie jak przeszczepy mikrobiomu jamy ustnej 2 i ukierunkowane peptydy przeciwdrobnoustrojowe, są sprawdzane w środowisku badawczym w celu zapewnienia łagodniejszych, bardziej skutecznych metod leczenia, które zajmują się podstawową przyczyną chorób dziąseł, a nie tylko eliminują wszystkie bakterie.
Zasadniczo badanie to dostarcza przekonujących dowodów na to, że określone metabolity, poza samymi bakteriami, są aktywnymi uczestnikami napędzającymi postęp choroby przyzębia. Te mikrobiologiczne produkty uboczne oferują nowe cele terapeutyczne i mogą również służyć jako nowe wskaźniki diagnostyczne zapalenia przyzębia, otwierając przyszłe perspektywy w opiece predykcyjnej, diagnostyce jamy ustnej i terapii skoncentrowanej na mikrobiocie.